wtorek, 3 września 2013

50 shades of grey


Książka, o której niewątpliwie się mówi. Jedni nazywają ją "tanim porno dla mamusiek" lub "lekturą pociągową". Natomiast drudzy wzdychają przy każdym kolejnym przeczytanym słowie. Osobiście przeczytałam wszystkie części i mogę powiedzieć, że pierwsza z nich najbardziej mnie wciągnęła. Oczami wyobraźni widziałam erotyczne sceny rozgrywające się w czerwonym pokoju bólu. Często hipnotyczne, uzależniające, pobudzające fantazje. Przewracając kolejne kartki coraz bardziej zagłębiamy się w świat przystojnego i tajemniczego Christiana Grey'a. Jest on jakże idealnie opisanym kochankiem - przystojnym, błyskotliwym, onieśmielającym z manią kontroli, a do tego obrzydliwie bogatym. Autorka świetnie trafiła w sedno pragnień kobiet. Moim zdaniem fenomen trylogii leży właśnie w oczekiwaniach i wyobrażeniach, jakie kierują płcią piękną. Która z nas nie chciałaby być na miejscu Any?
Niestety bajka pryska wraz z zakończeniem literackim. Wielką nadzieją miał być film. Aż do dziś. Właśnie ogłoszono obsadę, w której głównymi bohaterami są Charlie Hunnam i Dakota Johnson.
Nie mam pojęcia co skłoniło producentów do tego wyboru. O ile rolę damską jestem w stanie zrozumieć, to drugiej decyzji już nie. Czy Charlie Hunnam hipnotyzuje tak jak Christian Grey na łamach książki? Mnie na pewno nie. Mój zdecydowany faworyt do tej roli znajduje się poniżej.


 

Ohhh... Gosling, Gosling!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz